1. |
||||
My love said to me
My mother won't mind
And me father won't slight you
For your lack of kind
Then she stepped away from me
And this she did say,
"It will not be long, love
Till our wedding day"
She stepped away from me
And she moved through the fair
And fondly I watched her
Move here and move there
And she went her way homeward
With one star awake
As the swans in the evening
Move over the lake
The people were saying
No two e'er were wed
But one has a sorrow
That never was said
And she smiled as she passed me
With her goods and her gear
And that was the last
That I saw of my dear.
I dreamed it last night
That my true love came in
So softly she entered
Her feet made no din
She came close beside me
And this she did say,
"It will not be long, love
Till our wedding day.
|
||||
2. |
Prządka - The Weaver
02:19
|
|||
Kiedym rankiem na swej drodze
do źródlanej szła doliny
zobaczyłam me kochanie
jak grempluje przędzę mgły
Te oczy zieleńsze niż szmaragdu zorze
te usta: rubiny czerwieńsze niż krew
Gdy rosa się perli na ziół liściach w lesie
Mgły pasma zbierała wśród wysokich drzew
Gdym w południe docierała
do zimnego źródła bram,
zobaczyłam me kochanie
jak z mgły białej przędzie nić
Te oczy zieleńsze niż woda w jeziorze
Ta skóra: jaśniejsza niż pierwszy śnieg
Gdy rosa paruje na źdźbłach leśnej trawy
Na tkaninie swej pierwszy kłaść może szew
Gdym wieczorem ścieżka leśną
z dzbanem powracała pełnym
Zobaczyłam me kochanie
jak materie tkało snu
Te oczy zieleńsze niż wzgórza Irlandii
Te włosy: płomienne ognie Beltanu
Gdy zmierzchem zachodu zakryło się niebo
W materii snu przyszła do mojego snu.
|
||||
3. |
Black is the colour
02:30
|
|||
Black is the colour of my true love's hair,
Her lips are like some roses fair,
She's the sweetest smile, And the gentlest hands,
I love the ground, Whereon she stands.
I love my love and well she knows,
I love the ground, whereon she goes,
If you no more on the earth I will see
I can't serve you as you have me
The winter's past, the leaves are green
The time has come that we have seen
I still believe that time will come
When you and me will be as one
I'll go to Clyde, I'll mourn and weep
But satisfied I never could sleep
I'll write to you a few short lines
I'll die a death ten thousand times
So fare you well my own true love
The time has passed and I wish you well
I still believe that time will come
When you and me will be as one
|
||||
4. |
Czarny kot - Black cat
02:31
|
|||
ref. Czarny kot, wiedźmi kot
łapka za łapką, sznurem, skok!
oka błysk, ogona ruch
czarny kot to czarownicy druh
/x2
Lewą nogą wstałeś z łóżka
deszcz za oknem, moknie płot
z chatki po tej stronie lasu
drogę przebiegł czarny kot
a bezczelna ta bestyja
pecha niesie, to jest fakt
ironicznie patrzą oczy
aż wytargać chcesz za kark
ref.
Zanim jednak rzucisz butem
zanim wyrwiesz wszystkie wąsy
naciesz się człowieczym bytem
bo to krótkie chcą być dąsy
bo z tej chatki, tej od lasu
piękna wyjdzie czarownica
machnie ręką, coś zanuci
zmienisz się w czarnego kuca
ref.
int: zastanów się więc, dobry człecze
czy warto się na kota gniewać?
bo jeśli wkurzysz czarownicę
nie tak pewnie będziesz śpiewać
Rano znowu wstajesz z łóżka:
moknie płot a z płotem kot
wpuścisz bestię, dasz jej mleka
a wymruczy szczęście w lot
potem okno otwórz szerzej
błysk ogona, sznurem! skok!
popatrz, komu drogę przejdzie
ten uroczy czarny kot
|
||||
5. |
Run away my love
02:16
|
|||
Run away, my love, from the wavy blue
before you are getting to near
When love will come to take your soul
it’ll take all you hold dear
Run away my love from the fiery light
as long as it’s a faint flame
When love will come to take your soul
the fire will be untamed
Run away my love from the airy breeze
as long, as it’s a Zephyr’s breath
when love will come to take your soul
it’ll make you shiver like death
Run away my love from the rocky earth
before it will swallow you whole
when love will come to take your soul
you won’t escape it at all
Run away, my love form the magical moment
before it will tear you apart
when love will come to take your soul
it’ll take away your heart
|
||||
6. |
||||
Dziewczę ze Stali, Rohanu Panna,
gdy zamyślona kurhany mija,
suknię jej zwilża rosa poranna,
co simbelmynë gęsto spowija.
W ciszy pustkowia szmer wiatru w trawach
jest hukiem sztormu i rykiem morza,
a myśl o sobie i rodu prawach
spędza sen z powiek, podrywa z łoża.
Ptak w złotej klatce, Panna Rohanu,
mężne swe serce pod suknią kryje,
stoi samotna pośród kurhanów
z pucharu losu gorycz wciąż pije.
Dzień po dniu mija w komnat pomroce,
lepkie zwątpienie duszę zatruwa,
złych słów potoki w kątach mamrocze
zausznik króla – najniższy sługa.
Z żałością w sercu starannie skrytą
wyniosła panna, gdy wieczór wschodzi,
z goryczą w ustach przez dzień wypitą,
topi się w wielkiej łez swych powodzi.
I gdy zwrot losu, w kaprysie nagłym
chwałę i honor zwrócił królowi,
pannie marzenia do stóp się kładły,
kiedy patrzyła w oczy mężowi:
“Rycerzu obcy, tyś szarooki,
surowe wszakże twoje oblicze,
lecz gdy musnęły cię moje loki
ogień w twych oczach zatlił się skrycie.”
Jak bezmiar stepu tęsknym spojrzeniem,
objął jej postać wśród uczty gwaru,
skłonił swą głowę z lekkim westchnieniem
ujrzawszy w oczach bezkresy żaru.
Świt wstawał bladą perłą nad stepem,
rycerz już ruszał wprost do przełęczy,
gdzie ludzkie jęki jedynym echem,
gdzie wiarołomstwo upiory dręczy.
Ze skamieniałą twarzą, o świcie,
panna w rynsztunku na schodach stoi.
Wzgardził jej męstwem, wzgardził jej życiem,
tylko śmierć w boju rozpacz ukoi.
Przywdziewa zbroję, hełm włosy kryje,
miecz przypasuje Dziewczę ze Stali,
wśród ciżby wojska postać swą kryje
i razem z nimi niknie w oddali.
W bitwie ogromnej szuka swej śmierci,
Jeźdźca Mrocznego na bój wyzywa,
miecz z lśniącą klingą zaciska w pięści,
… a nad polami mgła wstaje siwa…
Grozą ogromną tchnął Jeździec Czarny,
krzykiem swym serca porażał mężne,
ale z odwagą stepowej panny
swe moce musiał zmierzyć potężne.
Bez lęku staje, Panna ze Stali,
mieczem zamierza w potwora lico,
ktoś głośno krzyczy – Jeździec się wali
z wiatrem od morza rozwiewa w nicość.
W rozpaczy wielkiej pogrążona stoi,
w pustce przed sobą utkwiła oczy,
myśl się kołacze w osłabłej woli:
z kim potężniejszym bój o śmierć stoczy?
Kto zgon jej zada, ze stali pannie,
co serce swoje próżno oddała?
Czy ktoś poszuka w rozpaczy, na dnie
jakiejś iskierki co ledwie pała?
W Domu Uzdrowień, bez chęci życia,
rękę na szarfie strzaskaną nosi,
wyjść nie chce z komnat swoich ukrycia,
chociaż Opiekun co dzień ją prosi.
Smutna księżniczka na murach staje,
we wschodnim niebie oczy utkwiła,
wtem płaszcz błękitny ze srebrnym skrajem,
rycerska ręka jej zarzuciła.
Spojrzenie zimne nań obróciła,
niosące niechęć, wyniosłe wielce,
lecz szczere oczy w twarzy zobaczyła
i drgnęło serce w cichej rozterce.
W ciszy ogrodu, pomiędzy kwiaty,
dwoje z powagą toczy rozmowy:
o tym co teraz i co przed laty…
nad chłodną wodą schylają głowy.
Jego włos czarny z jej jasnym lokiem
splątany nagle w toń się zanurza,
panna się mieni zerkając bokiem
i lico swoje śmiechem rozchmurza.
Ujął jej dłonie w swe smukłe palce,
w oczy spogląda z nadzieją wielką:
“Czy miłość twoją, po długiej walce,
zdobyć bym zdołał?” pyta z rozterką.
Dziewczę się płoni, wzrokiem ucieka,
dłonie zabiera i znów podaje…
rycerz wciąż patrzy, cierpliwie czeka,
aż panna zgodę nieśmiało daje.
Rozdzwońcie dzwony Miasta Białego,
Dziewczę Rohanu, Panna ze Stali,
znalazła szczęście dla serca swego
i w łąk Ithilien zniknęła dali.
|
||||
7. |
Wicked fairytale
02:20
|
|||
It was down by the water, the moon was new
a black-haired girl in a dress of blue
she was pure innocence, like a baby born
and with her song she could woo the unicorns
“Come to me innocent, creature of joy
come to me softly, my touch you will enjoy
I’ll comb your manes and untangle your hair”
And they came to her by the stream
It was down by the fire on a Beltane’s night
a black-haired maid in a green dress, so bright,
she danced by the fire when the moon was full
and the Horned Ones chanted a familiar tune
“Come to us, innocent, creature of joy
come to us quickly, our touch you will enjoy
we’ll part your thighs and we’ll tangle your hair”
And she came to them by the fire
Next day she woke up, put dress of red
a black-haired woman wept with deep regret
for her innocence was gone and her dress was torn
and all she could do was hint the unicorns
“Come to me, innocent, creatures of joy
come to me blissfully, your death I will enjoy
I’ll drink up your blood and forever be young”
and she hunted them down by the stream
|
||||
8. |
||||
Piszę list, do kogo - nie wiem czas tu jak kamień trwa
chciałbym być teraz nad oceanem tak, plaża, konie i ja
Nie wiem jak uciec przed tym ciężarem ciszy, co płynie z gwiazd
Żal, gniew i rozpacz wypełnia czarę jak czarna, kleista maź
Alabaster! gdzie jesteś?!? Gdzie jesteś, Wiedźmo ma ?!
Po plaży, nad oceanem, galopują konie dwa.
Gorzki ten rachunek krzywd, och, gdybymż nie był tak uparty
Zawsze chciałem zostać sam - sam umieram jako Czwarty
Gdzie jest kres mych własnych myśli po raz pierwszy w życiu wiem
na cóż mi ta wiedza, Trzeci? staczam się w koszmarny sen
Alabaster! gdzie jesteś?!? Gdzie jesteś, Wiedźmo ma ?!
Po plaży, nad oceanem, galopują konie dwa.
Jest na ekranie twarz kobieca “Wróg”! - to Drugiej szepce paranoja
wyślę jej skrawek myśli - nie moich - zemsty monada dokona
Nade mną gwiazdy w cichej otchłani, pode mną Ziemia się Toczy
a ja się staczam w otchłań szaleństwa, podniesione słyszę głosy
Alabaster! gdzie jesteś?!? Gdzie jesteś, Wiedźmo ma ?!
Ocean Czarny pochłania konie, następny będę ja
Czarnooka Huryso, czy to już raj?
Otwierają się złote bramy
Lecz ja wciąż widzę, za nimi, w Twych oczach
bezkresne Czarne Oceany
|
||||
9. |
Adonai
01:32
|
|||
Gdy czas nadejdzie, Adonai
gdzie znajdę miejsce, jaki czyn
ogładzi mój kanciasty kształt,
przynosząc odpuszczenie win?
Czy dusza moja, Adonai
przypomni Ci dmuchawców lot...
Kiedy popłynie w okna gwiazd
lekko jaśniejąc poprzez mrok?
A może będę, Adonai
kamieniem czarnym u Twych drzwi
tocząc niepokój, mierząc strach,
szeregiem lat, szeregiem dni...
Który to raz, o Adonai
dłonie jak skrzydła, w oczach łzy
o jedno tylko proszę Cię
gdy przyjdzie czas, pamiętaj mnie...
|
||||
10. |
||||
Sleep my daughter Grania, the roads are quiet now.
No more soldiers marching, no more Romans on the prowl.
The piper's on the hillside, and the harper's in the hall,
So sleep and dream, my darling: dream of anything at all.
Sleep, Ygerna, little one, the verse of all my songs,
And dream of all the futures where your little soul belongs.
Dream a noble husband, dream a castle by the sea,
And dream of all the grandchildren that you will give to me.
Every possibility arises in your mind
Love that courts nobility and love that leaves you blind
Ecstasy and tragedy, each path is open wide,
And you will travel both roads as a mother and a bride.
Dream upon your noble mate, a landholder from Cornwall.
He'll give you walls and linens, and you'll love him not at all.
Dream upon your true love now, a chieftan of renown,
Who'll steal your heart and hide your belly in a High Queen's gown.
Dream upon your children, one a quiet, changeling girl
Who'll learn the arts of magic as she sets men's minds awhirl.
Your boy will be a warrior, called a dragon and a bear,
And history will mark him as a king beyond compare.
Dream the possibilities, a thousand different lives
Dream your immortality, your memory survives
My little stuff of legends, of your life the bards will sing,
My gentle, fairest Grania, the mother of the king.
Sleep Igraine, my little one, for midnight will come soon,
And I have rambled long enough beneath this waning moon.
I've filled your head with nonsense, but at last you're gone to sleep,
And all my tales are foolishness. Dream long, my dear, dream deep.
Sleep my daughter Grania, the night is quiet now.
No more stories, no more songs, one last kiss upon your brow.
The piper's traveled home now, and the harper's songs are through,
So sleep and dream my darling -- and may all your dreams come true.
|
||||
11. |
Bonny Portmore
04:09
|
|||
O bonny Portmore, I am sorry to see
Such a woeful destruction of your ornament tree
For it stood on your shore for many's the long day
Till the long boats from Antrim came to float it away.
O bonny Portmore, you shine where you stand
And the more I think on you the more I think long
If I had you now as I had once before
All the lords in Old England would not purchase Portmore.
All the birds in the forest they bitterly weep
Saying, "Where will we shelter or where will we sleep?"
For the Oak and the Ash, they are all cutten down
And the walls of bonny Portmore are all down to the ground.
O bonny Portmore, you shine where you stand
And the more I think on you the more I think long
If I had you now as I had once before
All the Lords of Old England would not purchase Portmore.
|
||||
12. |
||||
Zaśnij, Kotku, zamknij oczy
spełnij swe najskrytsze z marzeń
niech wypełnią się fantazje
o aniołach innym razem
Wyśnij smukłe, gibkie ciało
burzą zmysły co porazi
nie bądź taka zawstydzona
o aniołach innym razem
Niech ogarnie Cię namiętność
taniec ciał w tym uczuć żarze
włosów sieć oplata ręce
o aniołach innym razem
Pocałunki i dotkniecia
rozpalone żądzą twarze
ciał splecionych piękny węzeł
o aniołach innym razem
Śnij wiec, Kotku, erotycznie
naciesz oczy tym obrazem
kołaysnaka niemoralna
o aniołach innym razem
|
Barbara Karlik Poznań, Poland
Harpress and songwriter from Poland. Plays an Early Gaelic Harp, an instrument which was popular in Ireland and Scottish
Highlands from 10 up to 19 century. She blends her own songs with historical music, folk, filk and handful of covers.
For physical CDs contact me through my webpage!
... more
Streaming and Download help
Barbara Karlik recommends:
If you like Barbara Karlik, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp